Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał, że podstawę opodatkowania usług świadczonych na rzecz mieszkańców nie będzie stanowiła wyłącznie kwota wynagrodzenia przewidziana w umowie zawartej z mieszkańcami, pomniejszona o podatek należny, ale ta kwota powiększona o przypadającą na nieruchomość dotację.
***
To ważna interpretacja, ponieważ takich inwestycji będzie jeszcze wiele. Szacuje się bowiem, że w Polsce zalega na dachach ok. 15 mln ton azbestu, a zgodnie z założeniami rządowego "Programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest stosowanych na terytorium Polski", powinien on zniknąć do 2032 roku. Co prawda założenia programu są mało realne, bo do dzisiaj nikt do końca nie wie, ile azbestu jeszcze leży na dachach.
W
momencie tworzenia programu, tj. w 2002 roku oszacowano jego ilość na 14,5 mln ton. Były to jedynie szacunki i do tej
pory nie ma rzetelnej wiedzy o lokalizacji i stanie technicznym wyrobów
zawierających azbest. Według cząstkowych danych najwięcej azbestu
do unieszkodliwienia pozostało w województwach mazowieckim, lubelskim i
łódzkim.
Samorządy lokalne walczą mimo to z azbestem. Przystępują do konkursów, ogłaszanych m.in.
przez NFOŚiGW i zapewniających dofinansowanie. Prace
jednak posuwają się wolno, bo wiążą się z wysokimi kosztami dla mieszkańców, m.in. związanymi z pokryciem
dachu nowymi materiałami. Gminy mają możliwość jedynie wspomagania właścicieli nieruchomości poprzez
dofinansowanie kosztów demontażu, transportu i utylizacji tych wyrobów. Warto
tu zwrócić uwagę na fakt, że w większości przypadków utylizacja polega jedynie na składowaniu
usuniętego azbestu na składowiskach odpadów niebezpiecznych.
Przy dotychczasowym tempie usuwania wyrobów zawierających
azbest, w XXI wieku nie mamy szans na zrealizowanie programu.