Page 5 - Administrator i Menedżer Nieruchomości 7-8/2021
P. 5
Wspomnienie o Irenie Scholl
Irenę Scholl – dziennikarkę z wielo- zanym mieszkaniu na Mokotowie. Irena dzeni, za którymi się wstawiała, byli jej
letnim doświadczeniem – poznałam opowiadała ze swadą, szalenie barwnie, wdzięczni za reakcję.
11 lat temu. Była wtedy już na emerytu- tworząc przy okazji nowe słowa. Któż po- Robiła tak zawsze. I wtedy, gdy w nie-
rze, ale nieustannie pisała artykuły za nią wpadłby na pomysł, by żonę wnuka istniejącym już „Głosie pracy” szerzyła
do miesięcznika „Administrator”. Za- nazywać „wnuczkową”? wiedzę na temat praw pracowniczych
przestała pisania przed dwoma laty, gdy Ja też się otwierałam i podczas tych i podejmowała interwencje w trudnych
– pomimo operacji – oczy nie pozwoliły spotkań czułam się tak, jakbyśmy sprawach. I trochę później, już w czasach
jej na pracę przy komputerze. Mawiała, znały się zawsze i nie dzieliło nas całe „Solidarności”, gdy uczestniczyła w spo-
że praca ta – to jedyny jej kontakt pokolenie. tkaniach i dyskusjach na temat roli i zasad
ze światem. Lubiła środowisko zarząd- Przeżyłyśmy też wspólną trudną funkcjonowania zawodowych związków
ców, ceniła je, miała zresztą swoich fa- sprawę, która skończyła się w sądzie, ale branżowych, o czym informowała swoich
worytów, do których chętnie zwraca- do tego doświadczenia nigdy w rozmo- czytelników.
ła się z prośbą o opinie w sprawach wach nie wracałyśmy. Wspominając Irenę Scholl, nie sposób
trudnych, kontrowersyjnych, jak cho- Irena była szalenie energiczna, pomi- pominąć jeszcze jednego aspektu. Już
ciażby deregulacja zawodów czy konku- mo upływu czasu i kolejnych dekad, które podczas pierwszego spotkania, nie
rencja na rynku. I prawdziwie martwi- odczuwała coraz dotkliwiej. Śmiałyśmy spuszczając mnie z oczu, jakby badała
ła się o przyszłość zarządców, o czym się, że jej nogi nie nadążają za ciągle moją reakcję, wyznała: jestem kalwin-
dyskutowała z uznanymi autorytetami jasną, otwartą głową. Pomysłów bowiem ką. Jako kalwinka, na fali zainicjowanej
w tej dziedzinie. jej nie brakowało. Praktykowała przy tym przez Jerzego Waldorffa akcji ratowania
starą zasadę dziennikarską – wyrzucą zabytków cmentarnych, przewodniczyła
Odwiedzałam czasami Irenę w jej domu drzwiami, wejdź oknem. Odbijesz się Społecznemu Komitetowi Opieki nad
na ul. Narbutta w Warszawie. Szalenie od sekretarki, która nie chce połączyć Zabytkami Cmentarza Ewangelicko-Re-
gościnna, starannie przygotowana z prezesem, jedziesz do jego siedziby formowanego w Warszawie. Z sukcesem!
do spotkania, nienagannie ubrana, witała i czekasz pod gabinetem. Dzieje się Bo angażowała się we wszystko, co robi-
w progu z dystynkcją, charakterystyczną krzywda – reagujesz. Była wyrazista ła, całą sobą.
dla odchodzącego już pokolenia. Z wdzię- i nietuzinkowa. Jak się w coś angażowała W lipcu br., w wieku 90 lat, odeszła. Ale
kiem pytała – wino, nalewka czy wódecz- – to z pełnym oddaniem i przekonaniem pozostała pamięć o Jej wigorze, poczuciu
ka? – Bo ja wolę wódeczkę – mawiała. o słuszności sprawy, za którą się biła. humoru i… słowotworzeniu.
Wiele godzin przegadałyśmy w jej bar- Jako dziennikarce nie przysparzało jej
dzo ciekawie architektonicznie rozwią- to samych sympatyków, ale pokrzyw- Sabina Augustynowicz Administrator i Menedżer Nieruchomości
www.administrator24.info
7 lipiec – sierpień 2021