Śmieci – to pachnie coraz gorzej
Odpady mieszane; fot. pixabay
Na początku roku napisałem krytyczny artykuł o systemie gospodarki odpadami komunalnymi w Warszawie, zatytułowany „Śmieci – to brzydko pachnie”. Dzisiejszy tytuł wydaje mi się adekwatny do ostatnich pomysłów radnych m.st. Warszawy, którzy w dniu 15.10.2020 r. podjęli uchwałę zmieniającą metodę naliczania opłat za gospodarowanie odpadami, uzależniając ją od ilości zużytej wody. Co prawda wejście w życie uchwały zostało odroczone, ale problem pozostał.
Zobacz także
Konrad Gieżek Gospodarz Domu – „powrót do przyszłości”
Na początku 2020 roku Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu uruchomił program „Gospodarz Domu”. Program skierowany jest do najemców zasobu komunalnego, a jego głównym założeniem i korzyścią...
Na początku 2020 roku Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu uruchomił program „Gospodarz Domu”. Program skierowany jest do najemców zasobu komunalnego, a jego głównym założeniem i korzyścią jest dbałość o wspólną przestrzeń w miejskich kamienicach i blokach.
TuMieszkamy Zarządzanie nieruchomościami właśnie stało się proste
Ubiegły rok przyniósł wiele zmian, także na rynku mieszkaniowym i zarządzania nieruchomościami. Pandemia przyspieszyła – i tak nieukniknione – zmiany, opierające się na digitalizacji usług. Zarówno Wspólnoty...
Ubiegły rok przyniósł wiele zmian, także na rynku mieszkaniowym i zarządzania nieruchomościami. Pandemia przyspieszyła – i tak nieukniknione – zmiany, opierające się na digitalizacji usług. Zarówno Wspólnoty Mieszkaniowe, jak i deweloperzy oczekują, że wszystko będzie działało szybko, prosto i na klik – także usługi zarządzania nieruchomościami.
TuMieszkamy TuMieszkamy wkracza w kolejny etap rozwoju
TuMieszkamy, marka świadcząca usługi zarządzania nieruchomościami mieszkaniowymi, scentralizowała procesy obsługi klienta i otworzyła biuro w Lublinie. Takie działanie to kolejny etap na drodze rozwoju...
TuMieszkamy, marka świadcząca usługi zarządzania nieruchomościami mieszkaniowymi, scentralizowała procesy obsługi klienta i otworzyła biuro w Lublinie. Takie działanie to kolejny etap na drodze rozwoju firmy, która poszerza swoją działalność, stawiając na bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców, łatwą komunikację i łączenie procesów zdalnej obsługi z regularną obecnością specjalistów na terenie nieruchomości.
Oczywiście projekt uchwały nie był konsultowany ze środowiskiem spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych pomimo tego, że w grudniu 2019 roku zarządzeniem Prezydenta m.st. Warszawy został powołany specjalny zespół roboczy, z którym miały być konsultowane różne problemy środowiska, w tym sprawy gospodarki odpadami komunalnymi. Uzasadnieniem oficjalnym do wprowadzenia tych zmian było dążenie do powiązania faktycznych producentów odpadów z opłatami – zużywasz wodę co oznacza, że użytkujesz lokal, a w związku z tym z pewnością produkujesz odpady. Teoretycznie rozumowanie jest logiczne, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Odniosę się tylko do niektórych z nich.
Wymiar opłaty a zużycie wody w nieruchomości
Uchwałą ustalono, że wymiar opłaty będzie ustalany na podstawie zużycia wody w nieruchomości, czyli na podstawie zużycia wynikającego z odczytów wodomierza głównego. Uchwała nic nie mówi natomiast na temat rozliczeń z użytkownikami poszczególnych lokali. Częściowo tę kwestię regulują przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (dalej – ustawa).
Art. 2 ust. 3a stanowi, że wspólnota mieszkaniowa ponosi wynikające z ustawy opłaty bez ograniczeń, a w art. 2 ust. 3a, pkt 2 wskazano, że każdy właściciel lokalu we wspólnocie mieszkaniowej ponosi opłaty w wysokości odpowiadającej stosunkowi ilości zużytej wody w lokalu do ilości zużytej wody we wszystkich lokalach w danej nieruchomości. Tak skonstruowany przepis sprawia, że właścicieli lokali nie można obciążać kosztami gospodarki odpadami, wynikającymi z różnicy pomiędzy zużyciem wody na wodomierzu głównym i sumą zużyć w lokalach.
Ponadto ten przepis nie obowiązuje w ogóle nieruchomości znajdujących się w zasobach spółdzielni mieszkaniowych, w których nie została wyodrębniona własność lokali (a zatem nie powstała wspólnota mieszkaniowa), a wszystkie lokale są zajmowane na podstawie innych tytułów prawnych niż własność (głównie spółdzielcze prawa do lokali i najem) – w tych nieruchomościach spółdzielnia mieszkaniowa będzie miała całkowitą dowolność w zakresie przyjęcia sposobu rozliczeń (np. m2, lokal, osoby, itp.).
Należy w tym miejscu przypomnieć, że w Warszawie ok. 60% gruntów spółdzielni mieszkaniowych ma nieuregulowany stan prawny i w związku z tym w nieruchomościach posadowionych na tych gruntach nie ma możliwości wyodrębniania własności lokali. Zasady wskazane w uchwale Rady m.st. Warszawy w powiązaniu z przepisami ustawy można interpretować jako nierówność obywateli wobec obowiązującego prawa, co jest naruszeniem postanowień art. 32 Konstytucji, cytuję: Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Obciążenie właścicieli lokali wyodrębnionych z zasobów spółdzielni
Nie wiadomo, jak interpretować przepisy w przypadku budynków, znajdujących się w zasobach spółdzielni i zarządzanych w trybie art. 27 Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (dalej: USM), w których wyodrębniona została własność lokali (choćby jednego).
Zgodnie z zapisem ustawy, właścicieli wyodrębnionych lokali można obciążyć wyłącznie wskazaną wyżej proporcją. A co z lokalami, których właścicielem jest spółdzielnia? Stosując literalnie zapis ustawy, powinna ona być, jako właściciel lokali, obciążana analogicznie. Zgodnie jednak ze wskazanym wyżej ust. 3a wspólnota mieszkaniowa, którą w tym przypadku jest de facto spółdzielnia mieszkaniowa, jako osoba prawna ponosi koszty bez ograniczeń.
Powstaje zatem, podobnie jak sytuacji opisanej wyżej, pytanie: z jakich środków finansować koszty, wynikające z różnicy wskazań pomiędzy wodomierzem głównym, a sumą wskazań wodomierzy lokalowych – ustawa wyraźnie wskazuje, że z pewnością nie można tego robić w pozycji kalkulacyjnej, dotyczącej opłat za odpady. Moim zdaniem proporcja wskazana w ustawie powinna odnosić się do zużycia na podstawie wskazań wodomierza głównego, a nie sumy zużycia według wskazań wodomierzy lokalowych.
Wówczas zniknie problem pokrycia kosztów, wynikających ze wskazanej wyżej różnicy, ponieważ całe obciążenie dla nieruchomości zostanie pokryte przez użytkowników lokali. Takie rozwiązanie – oprócz uzasadnienia finansowego – ma również uzasadnienie czysto merytoryczne, ponieważ „konsumuje” wytwarzanie odpadów w częściach wspólnych nieruchomości (sprzątanie, wywóz gałęzi i liści, itp.).
Nieprecyzyjne zapisy
Warto tu zwrócić jeszcze uwagę, że w uchwale Rady m.st. Warszawy ustalono, że ilość zużytej wody w danej nieruchomości, będąca podstawą do ustalenia należnej opłaty, będzie wyliczana jako średniomiesięczne zużycie przez 6 miesięcy w okresie ostatnich 12 miesięcy poprzedzających miesiąc, w którym powstał obowiązek złożenia deklaracji. Długo zastanawiałem się nad tym, po co wprowadzono taką skomplikowaną i nieprecyzyjną regułę – dlaczego 6 miesięcy i to bez ich wskazania (np. czy sześć ostatnich, czy sześć pierwszych w okresie)? Czy nie prościej byłoby ustalić, że deklaracja jest składana na przykład raz w roku do dnia 31 stycznia, na podstawie średniorocznego miesięcznego zużycia wody w roku poprzednim?
Ponadto, uchwała ta nie przewiduje różnic w metodzie ustalania opłat w nieruchomościach wielolokalowych, w których znajdują się lokale mieszkalne i lokale użytkowe. Taka sytuacja sprawia, że podmioty generujące duże ilości odpadów, ale relatywnie zużywające niewielkie ilości wody (np. sklepy spożywcze), będą wnosić opłaty nieadekwatnie niskie w stosunku do ilości wytwarzanych odpadów (głównie opakowania). Może się okazać (niektóre spółdzielnie warszawskie przeprowadziły już takie symulacje), że kilkusetmetrowy sklep spożywczy będzie płacił za odpady tyle samo, co trzyosobowe gospodarstwo domowe. W przypadku np. fryzjerów zużywających relatywnie dużo wody sytuacja może być odwrotna – wnosić będą nieadekwatnie wysokie opłaty w stosunku do niewielkiej ilości wytwarzanych odpadów.
Przypomnieć należy, że zgodnie z postanowieniami art. 6j ust. 4 ustawy w przypadku nieruchomości, w której w części zamieszkują, a w części nie zamieszkują mieszkańcy, opłatę za gospodarowanie odpadami ustala się jako sumę opłat obliczonych dla nieruchomości zamieszkałej (w przypadku Warszawy jest to zużycie wody) i opłat obliczonych dla nieruchomości, w której mieszkańcy nie zamieszkują (np. worki, pojemniki).
Z kolei przepis art. 6j ust. 5 stanowi, że rada gminy może zdecydować w uchwale, że dla takich „mieszanych” nieruchomości sposób obliczania opłaty będzie taki, jak dla nieruchomości, w których zamieszkują mieszkańcy – słowo „może” oznacza, że jest to możliwość, a nie obowiązek. Nie ma zatem, moim zdaniem, przeszkód prawnych, aby w danej nieruchomości zastosować przepis art. 6j ust. 4 i zróżnicować sposób pobierania opłat dla lokali mieszkalnych i użytkowych.
Koszty i przychody muszą się bilansować
Na koniec jeszcze ocena ogólna zasadności przyjęcia metody ustalania opłat za odbiór odpadów komunalnych na podstawie zużycia wody w danej nieruchomości. Uzasadnieniem wprowadzenia takiej metody, tak jak pisałem na wstępie, jest uznanie przez gminę związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zużywaniem wody przez mieszkańców, a wytwarzaniem przez nich odpadów komunalnych. Uchwalając jednak zasady ustalania ilości zużytej wody zdecydowano, że ta ilość będzie określana na podstawie zużycia, wynikającego ze wskazań wodomierza głównego w nieruchomości, co przeczy tej logice – bardziej właściwe byłoby chyba ustalenie jako podstawy sumy zużycia wody w lokalach.
Najistotniejsza jednak w tej sprawie jest konstrukcja art. 6j ustawy, która określa, że opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowi iloczyn, w naszym przypadku, ilości zużytej wody w nieruchomości i stawki opłaty ustalonych w uchwale rady gminy. Kluczem nie jest zatem metoda, a wysokość stawki, a ta wynika z potrzeb (kosztów) ponoszonych przez gminę na gospodarkę odpadami. Władze m.st. Warszawy argumentują, że koszty i przychody w ramach gospodarki odpadami komunalnymi muszą się bilansować i dlatego ustalono maksymalne, dopuszczalne ustawowo wysokości stawek (art. 6K ust. 2a ustawy).
Nie znam podstawy prawnej takiego stwierdzenia – w art. 6r ust. 1aa wskazano, że środki z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi nie mogą być wykorzystywane na inne cele niezwiązane z pokrywaniem kosztów systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Taki zapis nie oznacza, że system gospodarowania odpadami komunalnymi nie może być dofinansowywany z innych źródeł niż opłaty wnoszone przez właścicieli nieruchomości. Biorąc pod uwagę skalę wzrostu obciążeń mieszkańców po wprowadzeniu nowych stawek (np. trzyosobowe gospodarstwo domowe zamiast poprzednich 65 złotych, zapłaci średnio ok. 130 zł miesięcznie), takie dofinansowanie wydaje się w pełni uzasadnione.
Co na to RIO?
W dniu 17.11.2020 r. Regionalna Izba Obrachunkowa podjęła 3 uchwały orzekające o częściowej nieważności 3 uchwał podjętych przez Radę m.st. Warszawy – zarzucono, że źródło ustalenia wielkości zużycia wody w danej nieruchomości powinno być jednoznacznie określone (w uchwałach Rady wskazano fakturę MPWiK lub korektę faktury lub wskazanie wodomierza głównego). W ślad za uchwałą RIO, w dniu 26.11.2020 r. odbyła się nadzwyczajna sesja Rady m.st. Warszawy, na której zmodyfikowano podjęte uchwały zgodnie z zastrzeżeniami RIO oraz przesunięto termin ich wejścia w życie na dzień 01.04.2021 r.
Środowisko warszawskich spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych będzie kontynuowało działania, zmierzające do wprowadzenia znacznie szerszych zmian w zapisach tzw. uchwał śmieciowych, a przede wszystkim wysokości przyjętych stawek opłat. Podejmiemy również próby doprowadzenia do zmian w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, ponieważ zapisy tej ustawy w dużej części determinują możliwości stanowienia prawa miejscowego przez rady gmin.