Populacja świata rośnie, Polski – maleje
Według prognoz ONZ do roku 2060 ludność świata przekroczy 10 mld. Fot. Pixabay
Wzrost populacji świata jest jednym z głównych mega trendów globalnych i obserwowany jest od połowy XVIII wieku. Natomiast trendy demograficzne dla Polski i dla Europy kształtują się przeciwnie do trendów globalnych.
Zobacz także
Redakcja news Populacja Polski maleje
Zła sytuacja demograficzna to nie jest jakaś wydumana teoria, to jest rzeczywistość. Wprawdzie rządzący starają się stwarzać warunki sprzyjające powiększaniu polskich rodzin, jednak trudno mówić, aby proponowane...
Zła sytuacja demograficzna to nie jest jakaś wydumana teoria, to jest rzeczywistość. Wprawdzie rządzący starają się stwarzać warunki sprzyjające powiększaniu polskich rodzin, jednak trudno mówić, aby proponowane działania przynosiły spektakularne efekty. Z roku na rok ludność Polski się kurczy – więcej osób umiera, niż się rodzi.
Redakcja news Rekordowe koszty eksploatacyjne w biurach
Z raportu „Service Charges” przygotowanego przez Colliers wynika, że w 2023 średnie miesięczne stawki opłat eksploatacyjnych ponoszonych przez najemców biur wzrosły aż o 26% w porównaniu do roku 2022.
Z raportu „Service Charges” przygotowanego przez Colliers wynika, że w 2023 średnie miesięczne stawki opłat eksploatacyjnych ponoszonych przez najemców biur wzrosły aż o 26% w porównaniu do roku 2022.
Redakcja news Większa aktywność deweloperów
Zainteresowanie zakupem mieszkania nadal utrzymuje się na dobrym poziomie. Obecnie wielu wyczekuje nowego programu rządowego „Mieszkanie na start”, co z pewnością przełoży się na większą aktywność kupujących.
Zainteresowanie zakupem mieszkania nadal utrzymuje się na dobrym poziomie. Obecnie wielu wyczekuje nowego programu rządowego „Mieszkanie na start”, co z pewnością przełoży się na większą aktywność kupujących.
W roku 1950 populacja Ziemi wynosiła 2,5 mld i od tego czasu rosła w tempie 1–2 procent rocznie, od połowy lat 70. XX wieku zyskując kolejne miliardy w odstępach 13-letnich. W 2019 roku ludność świata liczyła ok. 7,7 mld. Według prognoz ONZ do roku 2060 przekroczy 10 mld, a do 2100 dojdzie prawie do 11 mld1.
Afryka – lider wzrostu
W świetle prognoz Afryka jest jedynym regionem świata, w którym populacja będzie stale i w znaczącym stopniu rosnąć. Wedle wyliczeń ONZ, liczba ludności tego kontynentu, z poziomu 1,3 miliarda dziś, dojdzie prawdopodobnie do poziomu 4,3 miliarda pod koniec wieku (Europa dziś – 741,4 miliona; w 2100 – 630 milionów). Prognozy pokazują, że do owego wzrostu głównie przyczyni się rosnąca populacja Afryki Subsaharyjskiej, która do końca wieku może nawet potroić liczbę ludności. Nigeria ma prześcignąć Stany Zjednoczone w liczbie ludności już w roku 2047 (USA w 2017 – 327,2 miliona; Nigeria w 2017 – 190,9). Wyliczenia pokazują, iż w 2100 roku połowa dzieci, która przyjdzie na świat, urodzi się w Afryce – najwięcej właśnie w Nigerii. Dominująca dziś populacja Azji (dziś – 4,6 miliarda) będzie rosnąć tylko do końca lat 50. XXI wieku – do poziomu 5,3 mld, a do roku 2100 roku spadnie do 4,7 mld.
Jedne rosną, inne się kurczą
Regiony, które także odnotują przyrost populacji, to Ameryka Północna oraz Oceania, jednak populacje te są w relacji do Azji i Afryki małe (0,6 mld vs. 5,8 mld), a ich przyrost będzie niewielki (do 1 proc. rocznie). Ameryka Południowa i Łacińska oraz kraje karaibskie osiągną szczyt możliwości demograficznych ok. roku 2060, po czym ich populacja, tak jak w przypadku Azji, zacznie się kurczyć.
Przypomnijmy: według prognoz kontynent azjatycki osiągnie szczyt w 2055 roku (5,3 miliarda), po czym liczba ludności zacznie tam spadać. Populacja Chin będzie rosnąć do roku 2031, a populacje Japonii i Korei Południowej zaczną się kurczyć już po roku 2020. Liczba ludności Indii przerośnie tę w Chinach już w roku 2027 i będzie rosła do 2059 roku (do poziomu 1,7 miliarda; dziś niemal 1,4 miliarda), liczba ludności Indonezji będzie rosnąć do roku 2067.
Polaków coraz mniej
Trendy demograficzne zarówno dla Polski, jak i dla Europy kształtują się przeciwnie wobec trendów globalnych. Podczas gdy populacja świata systematycznie rośnie, populacja naszego kraju od połowy lat 90. XX wieku ulega zmniejszeniu. Z jednej strony, związane jest to z niskimi wskaźnikami dzietności kobiet, z drugiej zaś – z dużą liczbą osób, które z Polski wyemigrowały. Ten znaczący odpływ ludności jest częściowo rekompensowany przez zjawisko imigracji – w 2018 roku Polska przyjęła największą liczbę imigrantów spośród wszystkich krajów UE. Podobnie w roku 2022, gdy w związku z napaścią Rosji na Ukrainę Polska przyjęła największą liczbę ukraińskich uchodźców (ok. 3mln). Według szacunków zostało ok. 1,5 mln. Aktualnie według danych GUS Polskę zamieszkuje 38,4-39,5 mln osób. W 2050 roku w Polsce będzie mieszkać już tylko 34,8 mln (włączając migrantów).
Jeśli Polska nie będzie dalej intensywnie rekompensować znaczącego odpływu ludności przez imigrację, będzie musiała dodatkowo mierzyć się z groźnymi społecznie konsekwencjami szybko postępującego procesu starzenia polskiego społeczeństwa.
Mieszkańców Europy także ubywa
To zjawisko jest w Europie tendencją długoterminową, która rozpoczęła się kilkadziesiąt lat temu. Według GUS na koniec 2018 roku mediana wieku w Polsce wyniosła 41 lat (w UE – 43,1; na świecie – 31 lat). Prognozuje się, że w 2100 roku w wyniku przesunięcia ludności między grupami wiekowymi współczynnik obciążenia demograficznego osobami starszymi, czyli stosunek osób starszych w wieku nieprodukcyjnym (65+) do osób w wieku produkcyjnym (15–64 lat), w UE wzrośnie do 57,3 procent (z 30,5 procent w 2018; w Polsce – 25,3).
Podczas gdy populacje Afryki i Azji będą w najbliższych dekadach znacząco rosnąć, liczba ludności Europy będzie w dalszym ciągu maleć. Stary Kontynent osiągnął szczyt liczby ludności w 2021 roku (748 milionów osób, w 2100 spodziewane 630 milionów). Dla porównania: w połowie XX wieku w Europie mieszkało 22 proc. ludności świata. Obecnie Stary Kontynent jest domem dla niespełna 10 proc. światowej populacji, a w 2100 roku będzie to prawdopodobnie już tylko 6 proc.
Jeśli chodzi o wzrost populacji świata, najbardziej „leniwym” rejonem jest Europa Środkowo-Wschodnia, niewiele odstaje pod tym względem od południa kontynentu. Ponadto Europa ma obecnie także najstarszą populację świata (wg mediany wieku) i taka sytuacja utrzyma się do ostatnich dekad XXI wieku, kiedy to w świetle prognoz prześcignie ją Ameryka Południowa.
Największym wyzwaniem dla świata w świetle rosnącej populacji jest niska dostępność wody pitnej i żywności, która może doprowadzić do ogromnej klęski głodu, głównie odczuwalnej w najuboższych rejonach świata. Konsekwencją tego będą kolejne fale migracyjne, prawdopodobnie również lokalne konflikty zbrojne.
Rosnąca populacja to także zwiększone zapotrzebowanie na energię niezbędną do przeżycia. Ludność na terenach zagrożonych klęskami głodu i suszy może w akcie desperacji sięgać po skrajnie niekorzystne dla środowiska źródła energii, w efekcie przyspieszając niekorzystne skutki globalnego ocieplenia.
Świat będzie się starzeć
Do roku 2100 globalna mediana wieku ludności wzrośnie do 42 lat (w Polsce ten poziom osiągamy obecnie; w Europie to dziś 43,1 lat). Mediana na świecie wynosi obecnie 31 lat, dla porównania w roku 1950 wynosiła 24. Prognozuje się, że począwszy od roku 2073, na świecie będzie więcej osób w wieku 65+ niż dzieci poniżej 15. roku życia. Do wzrostu mediany wieku ludności przyczyni się wydłużone przeciętne trwanie życia oraz niski współczynnik urodzeń.
Wskutek starzenia się populacji świata i związanego z tym systematycznie malejącego współczynnika dzietności, który w roku 2100 spaść ma do 1,9 urodzeń na jedną kobietę (w porównaniu do 2,5 urodzeń na 1 kobietę dziś), wzrost populacji świata osiągnie poziom poniżej 0,1 procenta – co oznacza wyhamowanie trendu wzrostu liczby ludności w skali globalnej.
Trendy populacyjne pod lupą
Stabilność sytuacji międzynarodowej w XXI wieku będzie w większym stopniu zależała od tego, w jaki sposób rozmieszczona będzie populacja globalna i jaka będzie jej struktura, niż od tego, ilu ludzi będzie de facto zamieszkiwało planetę. Należy zwrócić uwagę między innymi na to, w których regionach świata populacja maleje, a w których rośnie; które społeczeństwa starzeją się, w których mediana wieku jest najniższa, gdzie są dodatnie i najwyższe współczynniki dzietności.
Bardziej zniuansowane spojrzenie na globalną demografię – od rozmieszczenia ludności na świecie, przez warunki życia społeczeństw oraz jakość usług publicznych w tych krajach, po stan środowiska naturalnego oraz zmiany klimatu w wyniku globalnego ocieplenia – pozwala przewidzieć między innymi potencjalne ruchy migracyjne pomiędzy regionami. Imigracja – w zależności od aktywności rządów i trafności przyjętej przez nie polityki – może być zarówno pozytywną odpowiedzią na „znikające” społeczeństwa zachodnie, jak i źródłem narastających problemów społecznych i politycznych, które już przyczyniają się do wzrostu napięć międzynarodowych.
Wzrost populacji świata – szanse i zagrożenia
W związku z tym, że liczne następstwa globalnego wzrostu demograficznego mają wymiar ponadnarodowy, będą odczuwalne także w krajach o ujemnym wzroście, w tym także w Polsce. Nasz kraj w szczególności dotykać będą skutki związane z pogarszającym się stanem środowiska naturalnego, rosnącą presją antropogeniczną na zasoby naturalne oraz zapotrzebowaniem na żywność. Wśród szans, które wzrost populacji świata może dać Polsce, wskazać można rosnący popyt globalny, rozszerzające się rynki zbytu oraz potencjał migracyjny, który w przyszłości może zażegnać konsekwencje starzenia się polskiego społeczeństwa.
Trend wzrostu populacji świata może wyhamować lub zostać odwrócony tylko w przypadku zdarzeń nadzwyczajnych o masowej skali, które w dewastujący sposób wpłynęłyby na życie i zdrowie ludzi. Do takich dramatycznych czynników należą między innymi wojna z użyciem broni masowego rażenia, katastrofy naturalne czy pandemie i epidemie chorób zakaźnych. W obliczu zmian zachodzących na świecie, w tym zwłaszcza zmian klimatycznych i geopolitycznych, te pozornie skrajne, katastroficzne czynniki wydają się, zdaniem naukowców, niestety bardzo prawdopodobne.
Jakie jeszcze zjawiska mogą w negatywny sposób wpływać na liczbę ludności świata? Do czynników jeszcze niewymienionych, trzeba zaliczyć także epidemię niepłodności spowodowaną zanieczyszczeniem wody i powietrza oraz problem powszechnego głodu i braku wody pitnej, który wystąpi w wielu rejonach świata w efekcie gwałtownego nasilenia się zmian klimatu (zwłaszcza przy braku skutecznych działań adaptacyjnych).
Wpływ kryzysu klimatycznego na trendy populacyjne
Związki pomiędzy kryzysem klimatycznym a liczbą ludności są dwukierunkowe. Z jednej strony, wzrost populacji świata wywiera bardzo silną presję na klimat poprzez wzrost emisji gazów cieplarnianych, z drugiej strony – zachodzące zmiany klimatyczne sprawiają, że warunki do życia, w tym życia ludzkiego, stają się coraz mniej sprzyjające. Jeśli kryzys klimatyczny nie zostanie zażegnany, zagrozi życiu milionów, a w dłuższej perspektywie – miliardów ludzi. Wśród konsekwencji zmian klimatycznych, które możemy przewidzieć i które już zachodzą, wymienić trzeba ekstremalne zjawiska pogodowe, fale upałów i rozległych pożarów, pustynnienie terenów i wymieranie gatunków. Z biegiem czasu będą sprawiać, że coraz mniej terenów nadawać się będzie do życia i pod uprawę rolną. Mogą pojawiać się problemy z dostępem do żywności i wody pitnej. Wzrost poziomu oceanów doprowadzi do zatopienia wielu wysp i terenów nadbrzeżnych. Niebezpośrednim efektem zmian klimatu mogą być, i już są, lokalne oraz międzynarodowe konflikty zbrojne, toczone o podstawowe zasoby, takie jak żywność i woda. W takiej sytuacji pozbawienie życia jak największej liczby ludzi staje się nie tyle ich niezamierzonym skutkiem, co celem samym w sobie (vide: Syria, Ukraina). Zmiany klimatyczne są również jednym z istotnych czynników prowadzących do stopniowej utraty bioróżnorodności. Coraz więcej gatunków roślin i zwierząt (w tym zapylających owadów) wymiera, a ich miejsce zajmują obce gatunki inwazyjne.
Z uwagi na złożoność globalnych ekosystemów, skutki tych procesów dla człowieka są trudne do przewidzenia. Można spodziewać się dalszej presji na uprawy rolne związanej z rosnącą agresywnością gatunków pasożytniczych oraz malejącą populacją zapylaczy. Często wspomina się też o rozpowszechnieniu chorób, których wektorami są komary, kleszcze i inne gryzące owady (to na przykład malaria, borelioza, gorączka krwotoczna krymsko-kongijska, zika, itd.). Z uwagi na malejącą liczbę naturalnych wrogów oraz sprzyjające ich rozmnażaniu ocieplenie klimatu, stawonogi te są coraz bardziej rozpowszechnione i niebezpieczne. Jeśli zmiany klimatu nie zostaną powstrzymane w perspektywie kolejnego półwiecza, przekroczyć możemy punkt, z którego nie będzie już odwrotu i życie na Ziemi w obecnym kształcie stanie się niemożliwe.
Gdy myślimy o wzroście demograficznym, warto pamiętać, że dopóki rozwijająca się technologia nie pozwoli ludziom na całkowite uniezależnienie od zasobów planety, ludzie nadal stanowić będą element przyrody, podlegający jej prawom. W przyrodzie nagły i szybki rozrost jednego gatunku kończy się zwykle tragicznie: niszczy on niezbędne do życia zasoby, tworząc antywarunki, nie pozwalające mu na przetrwanie.
Zdrowa dieta zbyt droga
Uznaje się, że na świecie – przy łącznym rozpatrywaniu światowych poziomów produkcji – wytwarza się wystarczającą ilość żywności, aby wykarmić całą ludzkość.
Mimo to z raportu ONZ „State of Food Security and Nutrition in the World” wynika, że w 2019 r. niemal 690 milionów ludzi na świecie cierpiało głód (z powodu kryzysu wywołanego pandemią COVID-19, autorzy raportu prognozowali, że do końca 2020 roku liczba ta miała wzrosnąć o ponad 130 milionów!). Prawdopodobnie kolejny miliard cierpi na „ukryty głód” za sprawą niewystarczającej ilości witamin i minerałów.
Najwięcej niedożywionych mieszka obecnie w Azji (381 mln), Afryce (250 mln), Ameryce Łacińskiej i na Karaibach (48 mln). Jednak, jeśli trend się utrzyma, w 2030 roku Afryka będzie domem dla ponad połowy wszystkich niedożywionych ludzi na świecie.
Zaspokajanie głodu – z konieczności lub z wyboru – niezdrowym, wysoko przetworzonym jedzeniem to część problemu. Koniecznie trzeba dodać, iż zły stan odżywienia to jednak nie tylko niedożywienie skutkujące niedowagą, czy też zaburzeniami wzrostu u dzieci. To także niewłaściwie zbilansowana dieta – skutkująca nadwagą i otyłością – a także związane z nią choroby. Co paradoksalne, jak alarmuje WHO, podczas gdy zgony dzieci poniżej 5. roku życia zdarzają się głównie w krajach o niskich lub średnich dochodach, poziom nadwagi i otyłości wśród dzieci w tych samych krajach… rośnie. Jest to najprawdopodobniej związane z biedą, brakiem świadomości konsekwencji oraz tym, iż osoby niemogące zaspokoić podstawowych potrzeb muszą dokonywać często dramatycznych wyborów. Muszą modyfikować to co jedzą, zastępując zdrowsze produkty innymi, często gorszej jakości, ubogimi w wartości odżywcze, ale zaspokajającymi głód.
Najnowsze szacunki ONZ wskazują, że aż 3 miliardy ludzi na świecie nie może pozwolić sobie na zdrową dietę. Autorzy raportu zaznaczają, iż zdrowa dieta kosztuje znacznie więcej niż 1,90 dolara dziennie, czyli wykracza poza minimum egzystencji. Do najdroższej na świecie grupy produktów żywnościowych zalicza się: nabiał, owoce, warzywa i żywność bogatą w białko, pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, a cena nawet najtańszej zdrowej diety jest pięciokrotnie wyższa niż diety opartej na skrobi.
1. Dane w tekście pochodzą z opracowania Scenariusze rozwojowe Polski w perspektywie roku2050. Raport opracowany przez: 4CF, Atmoterm SA, Fundacja Instytut Sobieskiego, 2019.