Polacy nie mają wystarczającej świadomości ekologicznej

Coraz więcej osób rozumie, że zmiany klimatyczne mogą doprowadzić do katastrofy, jednak świadomość ekologiczna Polaków jest wciąż niska. Nie są oni gotowi do zmiany nawyków na bardziej przyjazne środowisku. Według ekspertów konieczna jest edukacja, ale może nie wystarczyć. Ważne jest wskazywanie, że każde, nawet najmniejsze działanie, by zapobiec pogarszaniu się sytuacji, ma znaczenie.
Zobacz także
Redakcja news Decyzja RPP w maju: stopy procentowe w dół

Rada Polityki Pieniężnej na majowym posiedzeniu podjęła przełomową decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych.
Rada Polityki Pieniężnej na majowym posiedzeniu podjęła przełomową decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych.
Redakcja news Świadczenie lokalowe dla powodzian

Sejm zajmie się projektem nowelizacji tzw. specustawy powodziowej. Nowe przepisy wprowadzają między innymi "świadczenie lokalowe".
Sejm zajmie się projektem nowelizacji tzw. specustawy powodziowej. Nowe przepisy wprowadzają między innymi "świadczenie lokalowe".
Redakcja news Nie zabraknie pieniędzy na budowę schronów

W ramach Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej w perspektywie unijnej 2021-2027 pula pieniędzy sięga 11,4 mld zł
W ramach Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej w perspektywie unijnej 2021-2027 pula pieniędzy sięga 11,4 mld zł
Z badań wynika, że społeczeństwo przestało negować fakt zmiany klimatu i katastrofy klimatycznej, a nawet odpowiedzialności człowieka za ten proces. Obecnie dyskusja dotyczy tego, na ile Polacy powinni być zaangażowani w proces zapobiegania katastrofie klimatycznej w stosunku do innych krajów, szczególnie rozwiniętych krajów Zachodu.
Według raportu „Nie nasza wina, nie nasz problem”, który badał wpływ pandemii COVID-19 na postawy polskiego społeczeństwa wobec klimatu, podejście do tego tematu zmieniało się na przestrzeni ostatnich kilku dekad. Różnego typu badania wskazują, że Polacy najbardziej przejmowali się stanem środowiska na przełomie lat 80. i 90., głównie z powodu ogromnego zanieczyszczenia atmosfery i rzek, wymierania lasów czy katastrofy w Czarnobylu. W okresie transformacji i po nim zainteresowanie tematem osłabło. Trend odwrócił się dopiero w latach 2016–2018, kiedy zaczęto dużo mówić o smogu w polskich miastach, a w zagranicznych mediach coraz częściej pojawiał się temat zmian klimatycznych.
Zobacz także: Polscy liderzy smogu!
Wiedza Polaków na temat środowiska
Autorzy raportu „Ziemianie atakują” (Lata Dwudzieste i Kantar Polska) w ubiegłym roku zbadali, jak Polacy oceniają stan własnej wiedzy na temat środowiska. Prawie połowa badanych (49 proc.) oceniała go jako przeciętny, 31 proc. – jako dość duży, a 5 proc. – jako bardzo duży. Tylko co 10. Polak przyznał, że poziom ten jest mały bądź bardzo mały. Choć te odpowiedzi wskazują, że samoocena badanych jest relatywnie niska, to po weryfikacji tej wiedzy testem wyniki okazały się jeszcze słabsze. Eksperci ocenili wiedzę Polaków na 2+ w szkolnej skali ocen.
Sprawdź, co warto wiedzieć o rodzajach szlifierek >>
Mają tu znaczenie różnice pokoleniowe, a dotyczą tego, na ile każdy jest gotowy do indywidualnych poświęceń na rzecz klimatu. Osoby starsze są zaniepokojone zmianami klimatu i gotowe zrezygnować z własnego komfortu po to, żeby ratować planetę. Młodzi, wbrew powszechnym deklaracjom, mają większy problem ze swojego dobrostanu na rzecz polityki klimatycznej i planety.
Wskazują na to przytaczane w raporcie „Nie nasza wina, nie nasz problem” badania CBOS. W 2018 roku grupa najstarszych respondentów (65+) była najmniej zatroskana sprawami klimatu, a w październiku 2020 roku stała się już najbardziej zainteresowana tym tematem. Starsi rzadziej niż młodzi podawali w wątpliwość odpowiedzialność człowieka za zmiany klimatu, opierając się na autorytetach naukowych.
Może Cię zainteresuje: Jak obniżyć koszty energii przy okazji wiosennych porządków czy remontów?
Raport „Ziemianie atakują” wskazuje, że Polacy są gotowi do wyrzeczeń na rzecz klimatu w coraz mniejszym stopniu. Wprawdzie w ubiegłym roku 39 proc. badanych deklarowało, że zrezygnuje całkowicie z jednorazowych plastikowych przedmiotów, ale było to o 15 pkt proc. mniej niż w poprzednim badaniu. W mniejszym stopniu popierali też odchodzenie od węgla. Tylko 17 proc. zadeklarowało, że poprze porzucenie przez Polskę energetyki węglowej nawet kosztem kryzysu, podczas gdy trzy lata wcześniej było to ok. 22 proc.
To o tyle dziwne, że połowa Polaków postrzega zanieczyszczenie środowiska jako największe zagrożenie dla współczesnego świata. Taki sam odsetek obawia się zmian klimatycznych.
Dlaczego żyjemy nieekologicznie?
Można zadać sobie pytanie, dlaczego żyjemy nieekologicznie, mimo że przecież wiemy, co się dzieje z planetą. Bardzo trudno jest stworzyć nowe mechanizmy. Można to porównać do uzależnienia: jako ludzkość jesteśmy uzależnieni od konsumpcyjnego stylu życia i paliw kopalnianych.
Może Cię zainteresuje: Co trzeba widzieć o zmianach w ustawie gazowej w 2023 roku?
Proekologicznemu podejściu nie sprzyja również obwinianie za zmiany klimatyczne innych i zrzucanie na nich odpowiedzialności za podejmowane działania. 13 proc. badanych zgodziło się ze stwierdzeniem „To inni są odpowiedzialni za katastrofę ekologiczną, nie zamierzam nic z tym robić”. Co istotne, ten odsetek był znacząco wyższy w młodszej grupie wiekowej (18–24 lata), gdzie sięgał aż 23 proc.
Z kolei 53 proc. ogółu badanych wskazało na rząd i parlament jako na instytucje, które powinny się zająć problemem. To o 8 pkt proc. mniej niż w 2019 roku. Mniejsze oczekiwania badani mają także wobec społeczeństwa i siebie samych. Za to zdecydowanie wzrosły one w stosunku do korporacji i biznesu. Eksperci wskazują, że wszelkie działania edukacyjne powinny być atrakcyjne dla młodych ludzi, ale też dające narzędzia do zmian oraz nadzieję, że nie wszystko stracone. Wbrew pozorom w komunikacji należy unikać skrajnego pesymizmu i straszenia.
Bardziej docierają narracje, które dają nadzieję, ale nie głupią, tylko taką, która motywuje do działania. Powinny pokazywać, że nawet jeśli zmiany klimatyczne i katastrofa klimatyczna są faktem, to sytuacja może być lepsza niż najgorsze scenariusze i zależy to od naszych działań. Drugą sprawą jest unikanie dychotomii między „ja” i „oni”. Częściej należy używać „my”, „my, społeczność” i pokazywać, co my w jakiejś grupie osób jesteśmy w stanie zrobić. Również wspólnie jako kraj, jako część Unii Europejskiej, w gronie innych krajów. To „my” i kontekst wspólnego działania są bardzo istotne.
Źródło: Newseria Biznes