Budownictwo to wielki rynek, ale wrażliwy na zmiany

Budownictwo to wielki rynek, ale wrażliwy na zmiany, fot. pixabay
O dialogu i perspektywach sektora budowlanego z prezesem Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości – Krzysztofem Baranowskim rozmawia Jakub Kus.
Zobacz także
Anna Ruszczak news Wynajem mieszkania coraz częściej z wyboru

Wiele rodzin woli wynajmować mieszkanie, niż je kupować. Ceny najmu zaczęły się stabilizować, a nawet spadać.
Wiele rodzin woli wynajmować mieszkanie, niż je kupować. Ceny najmu zaczęły się stabilizować, a nawet spadać.
Anna Ruszczak news Firmy inwestują we własne źródła OZE

Ze względu na kryzys na rynku energetycznym, polskie firmy na ogromną skalę inwestują we własne źródła OZE. Zdecydowało się na to już 17 proc. przedsiębiorstw, kolejne 15 proc. ma to w planach na nadchodzący...
Ze względu na kryzys na rynku energetycznym, polskie firmy na ogromną skalę inwestują we własne źródła OZE. Zdecydowało się na to już 17 proc. przedsiębiorstw, kolejne 15 proc. ma to w planach na nadchodzący rok, a 42 proc. zamierza się zdecydować na taką inwestycję w dalszej przyszłości.
Anna Ruszczak news Polskie miasta walczą o czystsze powietrze

Emisja gazów cieplarnianych z transportu w 70 proc. pochodzi z transportu drogowego. Polska ma jeden z najwyższych wskaźników motoryzacji w Europie. Zmienić to mogłaby większa dostępność transportu publicznego...
Emisja gazów cieplarnianych z transportu w 70 proc. pochodzi z transportu drogowego. Polska ma jeden z najwyższych wskaźników motoryzacji w Europie. Zmienić to mogłaby większa dostępność transportu publicznego i rozwój mikromobilności.
Jakub Kus (JK): Konfederacja Budownictwa i Nieruchomości jest związkiem pracodawców, działających w szeroko pojętym sektorze budownictwa. Zrzesza związki i organizacje branżowe pracodawców i przedsiębiorców budownictwa, przemysłu wyrobów budowlanych i nieruchomości. Jaka jest przyczyna przyjęcia takiej formuły funkcjonowania organizacji?
Krzysztof Baranowski (KB): Nasza organizacja została zarejestrowana w KRS w dniu 04.04.1995 r. jako Federacja Pracodawców i Przedsiębiorców Przemysłu Budowlanego Rzeczypospolitej Polskiej i podjęła działalność na podstawie zatwierdzonego statutu. Pierwszym prezesem został ówczesny poseł RP Jacek Kocjan, który pełnił swoją funkcję przez dwie kadencje. W 2001 roku organizacja zmieniła nazwę na Konfederacja Budownictwa i Nieruchomości, koncentrując się na reprezentowaniu interesów pracodawców. Zrzeszała wówczas liczne organizacje branżowe i stanowiła platformę partnerskiego działania pracodawców, których interesy reprezentowała na zewnątrz. Zainicjowała wiele ważnych wydarzeń. Znane są w środowisku uroczyście wręczane odznaki im. Kazimierza Wielkiego oraz organizowane spotkania z udziałem posłów i ministrów RP, w tym coroczne imprezy, takie jak „Dzień Budowlanych”, którego KBiN – obok ZZ Budowlani – był współorganizatorem.
Początkowo członkami Konfederacji było 20 organizacji, obecnie jest ich 10. Ograniczenie aktywności spowodowane jest m.in. cięciami budżetów i trudnościami na rynku. Ponadto, powstała cała rzesza nowych organizacji branżowych, które stanowią konkurencję dla większych organizacji. Skutek jest jeden: brak organizacji, konsolidującej całe środowisko, wręcz rozdrobnienie branży sprawia, że traci ona siłę przebicia, bo nie mówi jednym głosem, nie ma wspólnej strategii i wspólnego planu działania na rzecz rozwoju branży. Jest to zjawisko niekorzystne, zwłaszcza, że sektor budowlany wymaga szeroko pojętej innowacyjności. Przykładem jest zaniechanie organizacji Kongresu Budownictwa, jako kontynuacji inicjatywy całego środowiska sprzed ponad 10 lat.
JK: Związek Zawodowy „Budowlani” współpracuje z Konfederacją od wielu lat. Pierwsze formalne porozumienie o współpracy zostało zawarte już w 1995 roku z poprzedniczką KBiN, tj. Federacją Pracodawców i Przedsiębiorców Przemysłu Budowlanego RP. Czym dla Konfederacji jest dialog społeczny w naszych sektorach i jakich efektów należy się po nim spodziewać?
KB: Moim zdaniem, niezwykle cenny – w ramach dialogu społecznego – jest kontakt z przedstawicielami rządu, wymiana poglądów i opinii na temat projektów aktów prawnych w celu wypracowania wspólnego stanowiska w kluczowych sprawach, przy zachowaniu interesów partnerów. To nie zawsze co prawda się udaje, ale pozytywnym przykładem consensusu może być ustalenie treści apelu w sprawie Fit for 55 i CABAM, który zmierza do finalnego zatwierdzenia przez wszystkie strony partnerskie w Zespole Trójstronnym. Wspólne wypracowanie stanowiska w kilku czołowych branżach przemysłowych i przyjęcie optymalnej strategii, w tak trudnym okresie wzrostu kosztów energii i opłat za EU ETS, stanowi wyraźny sukces. Ta sama grupa robocza zapewne podejmie kolejne wyzwania, m.in. w sprawie konsultacji projektu CPR.
Nie do przeszacowania jest też integracja środowiska sektora budowlanego, który posiada swoją specyfikę zatrudnienia i warunków pracy, chociażby ze względu na sezonowość prac budowlanych i wykończeniowych.
JK: Co dzisiaj jest największym wyzwaniem dla działalności organizacji pracodawców budownictwa i nieruchomości? Zapewne wyzwań jest wiele, ale czy mógłby Pan wybrać trzy najważniejsze obszary?
KB: Wymieniłbym więcej. Najważniejsze problemy dotyczą zatrudnienia i poziomu kompetencji zawodowych; przyjęcie wspólnych, strategicznych kierunków rozwoju budownictwa mieszkaniowego, w tym polityki mieszkaniowej dla młodych rodzin; wspólne działania branży w zakresie problematyki legislacyjnej, w tym konsultacje i nowe projekty.
Ale są też inne, również ważne, jak chociażby budownictwo modułowe, niska emisyjność i tzw. zdrowe wyroby budowlane – ulegające recyclingowi.
JK: Budownictwo i powiązane z nim sektory przemysłu wyrobów budowlanych i nieruchomości to ogromny rynek produkcji, usług i pracy, bardzo wrażliwe na zmiany koniunktury. Co, Pana zdaniem, w najbliższych latach będzie wpływać na jego funkcjonowanie w Polsce? Czy mamy przed sobą dobre lata, czy powinniśmy przygotować się na „walkę o przeżycie”?
KB: Po okresie pandemii nastąpiło zachwianie gospodarki światowej wywołane wojną na Ukrainie. Sytuacja nie ulegnie gwałtownej zmianie. Należy spodziewać się więc oznak kryzysu, wywołanego wysokimi cenami energii, oraz wydłużonego cyklu dostaw towarów. To są ogromne starty, za które ktoś musi zapłacić. Przykładowo, koszt transportu kontenera 20” do USA wynosi obecnie 10 tys. USD, co oznacza prawie trzykrotny wzrost. Galon paliwa kosztuje obecnie 6,5 $. Jest to cena rekordowa od dziesiątków lat. Wzrost inflacji, cen paliw sprawił, że rosną koszty produkcji. Jako przykład warto tu podać niemiecki przemysł motoryzacyjny, który w styczniu br. poinformował o zwiększeniu kosztów produkcji o 25% z powodów wymienionych wyżej, ale także wzrostu cen stali w kraju. Te przykłady pokazują duże zawirowania w wielu gałęziach gospodarczych i trzeba będzie kilku lat na odzyskanie względnej stabilności gospodarczej. Nie sposób tu nie zauważyć, że gwałtownie rosnące ceny surowców, wyrobów budowlanych oraz kosztów pracy wpływają na wzrost cen budowy mieszkań. Ponadto, przy znacznie rosnących kosztach budowy mieszkań, zmniejsza się zdolność kredytowa, szczególnie młodych ludzi, co bezpośrednio wpływa na popyt i spowolnia procesy inwestycyjne. Już są tego skutki. W I kw. br. nastąpił poważny spadek sprzedaży nowych mieszkań o 25% w stosunku do ubiegłego roku.
Nie tylko na rynku mieszkaniowym widać niekorzystne tendencje. Znaczny wzrost cen surowców i wyrobów budowlanych ogranicza zakres planowanych inwestycji centralnych. Natomiast sektor MSP i prac remontowych w opinii ekspertów SSRW (członek KBiN) raczej utrzyma stabilizację realizacji zleceń, pomimo wzrostu realnych cen prac wykończeniowych.
Podsumowując trudną sytuację na tym ogromnym rynku produkcji, usług i pracy, warto podkreślić, że jest on narażony na narastający kryzys, a samo zakończenie wojny na Ukrainie pozwoli dopiero na określenie kierunku i głębokości koniecznych zmian gospodarczych, które powinny prowadzić do stabilizacji. Jednak warto zwrócić uwagę, że co prawda odbudowa Ukrainy otworzy ogromy rynek dostaw i przyszłych inwestycji budowalnych, ale pogłębić się mogą problemy kadrowe. Wyszkoleni już pracownicy budowlani bowiem najprawdopodobniej wyjadą z Polski. Obawiam się również, że duże inwestycje przemysłowe, liniowe (drogi i autostrady, inne) mogą być zagrożone i zawieszane, gdyż budżet zatwierdzony na początku kontraktu wyczerpie się i zabraknie środków na dokończenie inwestycji. Generalnie budownictwo będzie – moim zdaniem – przeżywało trudne chwile. Jedynie inwestycje samorządowe, w infrastrukturę, jak sądzę, będą realizowane nawet za cenę zadłużania się, ale tylko te niezbędne z powodów społecznych.
Można spodziewać się również w najbliższym czasie spadku zapotrzebowania na materiały budowlane, głównie wykorzystywane w kraju, ale – po zakończeniu działań wojennych – wzrośnie ich eksport na Ukrainę.
Jak widać, trudno teraz o jednoznaczną opinię na temat tej najbliższej przyszłości. Rynek budowlany, aczkolwiek jeszcze się kręci, jak wszystkie sektory gospodarki jest poddawany niekorzystnym tendencjom.
JK: Budownictwo w Polsce to wielki rynek pracy. W okresach dobrej koniunktury działa na nim ponad 300 tys. podmiotów gospodarczych. Od lat dyskutujemy o jego potrzebach i problemach, w tym o standardach pracy, o warunkach płacowych i jakości zatrudnienia w największych firmach i w mikro przedsiębiorstwach. Co zrobić, aby te standardy stały się choćby podobne?
KB: Przede wszystkim postawić na edukację młodych ludzi i zachęcać ich do podejmowania nauki w szkołach i na kierunkach budowlanych, promując je jako atrakcyjne zawody, w których praca jest co prawda trudna, ale może dawać satysfakcję. Ponadto, aby zachęcić adeptów sztuki budowlanej do pracy w tym sektorze należy zmienić politykę płacową. Specjaliści powinni zarabiać więcej niż średnią krajową, z uwzględnieniem wskaźnika kosztów dla danego regionu.
Kilka lat temu została opracowana Sektorowa Rama Kwalifikacji dla Sektora Budownictwo (SRK-BUD). Na kilkuset stronach szczegółowo opisano, jaką wiedzę, umiejętności i kompetencje społeczne powinny posiadać osoby, znajdujące się na różnych poziomach kwalifikacji. W Polskiej Ramie Kwalifikacji występuje 8 i tyle poziomów stworzono w SRK-BUD. Każdy jest opisywany za pomocą ogólnych charakterystyk zakresu i stopnia skomplikowania wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych, wymaganych od osób posiadających kwalifikacje z danego poziomu. Chyba już czas, by wdrażać je w firmach, bo to umożliwiłoby standaryzację oczekiwań pracodawców od pracowników i podniosłoby poziom przygotowania zawodowego w sektorze budowlanym.
I jeszcze jedna ważna sprawa – brak rąk do pracy. W ramach projektu Sektorowej Rady ds. Kompetencji w Budownictwie 2020/2021 przygotowano raport nt. zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami i 50+, który rekomenduje rozwiązania, zmierzające do pozyskania nowej grupy pracowników dla branży budowalnej, tak jak to się dzieje w UE. Temat jest godny zainteresowania, bo co prawda problemu nie rozwiąże, ale niewątpliwie może go złagodzić.
JK: Dziękuję za rozmowę.
KB: Ja także dziękuję i pozdrawiam P.T. Czytelników.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!